| STRONA GŁÓWNA | KOMIKS | PUNISHER (NETFLIX) | PUNISHER: WAR ZONE | FILMY I TV | INNE |

 PUNISHER ZONE


Newsy
Współpraca
Forum

 KATEGORIE NEWSÓW


Komiksy
Punisher (1989)
Punisher (2004)
Punisher: War Zone
The Punisher (Netflix)
Punisher Film #4
Punisher Serial TV (FOX)
Inne

 BUTTONY


WAK - Serwis Komiksowy
Daily Planet - Pierwsza Polska Strona o Supermanie

ArkhamInfo-Twoje jedyne centrum informacji o grze Batman: Arkham City, Batman Arkham Asylum i jej kontynuacjach






 ArtKomiks



 STYLE


Główny
Punisher: War Zone
Punisher (2004)

Thomas Jane wspomina "Punishera"
Filmy icon
Dodano: 13-03-2013, 14:54 Autor:
Thomas Jane odbierze wkrótce International Career Achievement Award na Gasparilla Film Festival, z tej okazji aktor udzielił wywiadu ET. Rozmowa dotyczyła głównie "Punishera", który w wielu kręgach zyskał sobie status kultowego filmu.

ETonline: Kiedy ostatni raz oglądałeś "Punishera"?

Jane: Nigdy naprawdę nie widziałem go w całości. Zazwyczaj wymykam się z swoich premier, wchodzę przez frontowe drzwi, a następnie od razu do wyjścia [śmiech]. Nie jestem fanem oglądania swoich ról. Kiedy byłem młodym aktorem, oglądałem siebie abym mógł dowiedzieć się, jakim zwierzem jestem. Billy Bob Thornton powiedział mi, że każdy aktor musi dowiedzieć się, jakim zwierzem jest, aby rzeczywiście nim być, ale nie sądzę bym już to odkrył. Chyba chcę być wszystkimi zwierzętami. ETonline: Co pamiętasz z pracy na "Punisherem"?

Jane: Było ciężko, ale opłaciło się. Nie mieliśmy żadnych problemów tworząc ten film, chociaż staraliśmy się by Tampa wyglądała najgroźniej jak to tylko możliwe... co czasami nie było łatwe. Nie zrozumcie mnie źle, świetnie się bawiliśmy na Florydzie, ale pod względem twórczym nie byłem fanem kręcenia "Punishera" na Florydzie. Nigdy sądziłem, że to będzie ze sobą współgrać. Myślałem, że są lepsze miejsca by nakręcić ten film, ale jak już tam wylądowałem, to wszystko było wspaniale.

ETonline: Z perspektywy czasu wydaje się, że film przyjął superbohaterską estetykę, która stała się dopiero popularna, wraz restartem Batmana przez Christophera Nolana. Czy uważasz, że film odniósł by większy sukces, gdyby teraz wszedł na ekrany kin?

Jane: Myślę, że byliśmy ofiarą sukcesu Marvela z bardziej kreskówkowymi filmami o superbohaterach. Było silne pragnienie, aby zachować część tych kreskówkowych elementów w naszym filmie, ale tak naprawdę chciałem by było mroczne, i sądzę, że większość fanów Punishera też tego chciała. Ale nie wszyscy jeszcze zrozumieli, że komiksowy film wcale nie musi wyglądać jak komiks. Bez chwalenia się, czuję się, jakbym był bardzo pomocny w walce o bardziej realistyczną wersję "Punishera". Pamiętam, że na spotkania produkcyjne przynosiłem bardzo mroczne okładki komiksów autorstwa Tima Bradstreeta, i mówiłem, że tak ten film powinien wyglądać. Wygrałem niektóre z tych bitew inne przegrałem, ponieważ tak naprawdę nie był precedensu. Był to produkt swoich czasów. Nie było "The Dark Knight", na którym ci faceci mogli się oprzeć, więc jestem szczęśliwy, że tak dużo mrocznego realizmu udało nam się umieścić w filmie. Wszystko już powiedziano, nadal uważam, że walka Kevina Nasha połączona z operową muzyką, to naprawdę świetna rozrywka.

ETonline: W ubiegłym roku ponownie wcieliłeś się w tę rolę w super mrocznym krótkometrażowym filmie "Dirty Laundry". Co było motorem napędowym?

Jane: Przez lata mówiłem o swojej wizji Punishera i w końcu wpadłem na pomysł krótkometrażowego filmu, który mógłby pokazać ludziom moje pomysły. Wtedy zostało tylko znaleźć odpowiednich ludzi i zrealizować tę wizję, dla mnie idealny był Phil Joanou. I stało się, spotkałem go kilka miesięcy nim wpadłem na ten pomysł, tak więc był pierwszą osobą do której zadzwoniłem. Chad St. John napisał mój ulubiony scenariusz, ze wszystkich jakie kiedykolwiek czytałem, pt. "Motor City", który jest w zasadzie 100-stronicowym filmem akcji bez dialogów. To był błyskotliwy kawałek, wykluliśmy więc coś co ostatecznie przeistoczyło się w"Dirty Laundry", który był bardzo satysfakcjonujący, bo nie musiałem za bardzo tłumaczyć o co mi chodzi. Wszyscy lubiliśmy te same rzeczy, mieliśmy te same punkty odniesienia i to była wspaniała lekcja dla mnie. Sukces dowiódł tego. Jestem zadowolony, że moja wersja spotkała się z takim rozgłosem.

Eonline: Czy możesz wyobrazić sobie ponowne zagranie kiedyś Franka Castle'a?

Jane: To by było coś w rodzaju mojego pożegnania z tym bohaterem. Chciałbym tylko, żeby do tego doszło.

Źródło: Eonline
Powrót do newsów

Frank Castle to?
Autor:
E-mail: (opcjonalnie)

{captcha} | Zapomnij

Lions Gate Film All original material copyright © 2004-2019. Punisher is registered trademark of Marvel Comics. Marvel Comics