W drugi piątek "Punisher: War Zone" wypadł z pierwszej 10 box office'u zajmując 14. miejsce z wpływami w wysokości 410 000 dolarów, czyli o 71% mniej niż tydzień wcześniej. Łącznie na koncie filmu jest już 6 038 000$.
Natomiast Julie Benz, która zagrała Angelę Donatelli, w jednym z wywiadów powiedziała, że pojawiła się w trzech najbardziej krwawych filmach tego roku.
Warto przypomnieć, że Julie znana jest z roli w serialu "Dexter", a w 2008 z jej udziałem weszły do kin takie filmy jak "Rambo" i "Piła V", oraz "Punisher: War Zone".
Według pierwszych danych w pierwszy weekend na ekranach amerykańskich "Punisher: War Zone" uzbierał skromne 4 mln. Lepszym wynikiem może się poszczycić nie tylko "Punisher" z 2004 roku, czy seria "Blade", ale także "Howard the Duck" (5 mln. w 1986).
Wynik w wysokości 4 mln. to dopiero 8 pozycja w box office, a "Punisher: War Zone" był w tym tygodniu jedyną premierą, która debiutowała w tak dużej ilości kin. W niedziele wpływy były poniżej 1 mln. i wyniosły tylko 900 tys. dolarów. W sobotę zaś były o 11% niższe niż piątkowe 1 640 000 i wyniosły 1 460 000$. Najlepsze średnia na kino, to ta z piątku - 654$, w niedzielę było to tylko 359 dolarów.
Przypomnijmy, że na produkcję "Punisher: War Zone" wydano 35 mln. dolarów. "Punisher" z 2004 w pierwszy weekend zarobił 13 834 527 i z trudem w USA przekroczył barierę 33 mln. dolarów, tak więc film z Rayem Stevensonem odniesie jeszcze mniejsze wpływy.
W pierwszy dzień na 2 508 ekranach "Punisher: War Zone" uzbierał tylko 1,63 mln dolarów, 6 pozycja w box office. Dla porównania "Punisher" po pierwszym dniu miał już na swoim koncie 5,2 mln, a po weekendzie 13,8 milionów dolarów.
Niestety pierwsze dane dotyczące wyniku "Punisher: War Zone" nie są zbyt obiecujące, a to może też oznaczać, że ewentualna kontynuacja jest po wielkim znakiem zapytania.
Na Rotten Tomatoes można zapoznać się z podsumowaniem opinii o "Punisher: War Zone" i niestety trzecia filmowa odsłona przygód Franka Castle'a na razie zebrała tylko 16% pozytywnych opinii krytyków.
Po wczorajszej premierze filmu w sieci pojawiło się wiele recenzji:
Swoją recenzję "Punisher: War Zone" zamieścił serwis Batman On Film, nie jest ona jednak przychylna. Największe zarzuty, tak jak w przypadku wcześniejszych recenzji, dotyczą scenariusza. Autorowi nie przypadła także wizualna strona filmu.